Kilka miesięcy temu mieliśmy okazję zwiedzać stolicę Japonii Tokio i było to bardzo złożone doświadczenie, ale dzisiaj ta podróż przywołuje wspomnienia pełne japońskiego minimalizmu, prostoty i ciepłej funkcjonalności, które kultura japońska nadaje wielu dziedzinom życia, w tym kulinariom, modzie, czy wreszcie otoczeniu i wnętrzom. W naszych głowach pozostał odcisk uporządkowania, elegancji, które nadają wnętrzom japońskim głębszy wymiar.
Chcieliśmy odnaleźć ten wymiar w naszych europejskich klimatach i od razu nasunął się nam duch stylu japandi, który odnosi ostatnio triumfy nie tylko w wyszukiwarce google. Powraca z klasą i rozwija się na gorąco.
Co to jest styl Japandi?
Styl Japandi, trzeba na początku zaznaczyć, nie jest stylem japońskim, ponieważ powstał z połączenia nurtu wnętrz skandynawskich i japońskich wspólnie. Nazwa japandi sama w sobie to zbitka Japanese i Scandi (skrót od Scandinavian), która dosłownie łączy dwie kultury, ceniące minimalizm i spokój otoczenia. Obie kultury, gdzie rzemiosło, naturalne materiały i neutralne stonowane palety barw są historycznie cenione.
Co uwodzi obecnie w stylu japandi, dlaczego święci triumfy popularności nie tylko na instagramie, czy pintereście, ale powraca do wielu wnętrzarskich realizacji także w Polsce?
Styl Japandi uwodzi spokojem i bezpieczeństwem, bo stawia na sprawdzone ponadczasowe i klasyczne elementy.
Wyróżnia go: stosowanie we wnętrzu przewagi naturalnego drewna, kompozycja naturalnych materiałów w kolorach ziemi, takich jak naturalne lny, wełna, kamień, ceramika. Japandi to aranżowanie przestronnych wnętrz pozbawionych zbytku dekoracji, ale także nadmiaru przedmiotów i mebli.
Styl japandi łączy w sobie porządek, harmonię i spokój, które swe źródło czerpią z zamiłowania do natury. Na myśl przychodzą japońskie ogrody zen i parki pełne światła. To także skandynawski ciepły zbalansowany minimalizm w duchu hygge, docenianie drobnych radości, powtarzalnych nawyków, które dają się odnaleźć każdego dnia w naszym otoczeniu. To także zmysłowe czerpanie ze struktur – dotknięcie kamienia, łyk kawy w surowej czarce nieszkliwionej ceramiki, otulenie się miękkim wełnianym kocem.
Co w nas pozostało z wędrówki do Tokio?
Oczywiście chęć spojrzenia na projekty i meble Swallow’s Tail Furniture oczami zarówno miłośników, jak i twórców projektujących w uniwersalnym stylu, pełnym uporządkowania, naturalnych tonacji i pięknych materiałów.
W ten sposób powstał relunch jednej z komód spod znaku jaskółki.
Komoda PHAB S.E. to nowa odsłona wcześniej wersji komody, której cechą jest minimalistyczne podejście do tworzenia bryły mebla, przy równoczesnym minimalizmie ozdobników, nieodłącznie w oparciu o naturalne surowce, jakim jest ceniony nad Wisła, dąb. W tej nowej komodzie zastosowana została zasada maksymalnej wygody przy równoczesnym minimalnym zastosowaniu elementów. Mamy klarowną zwartą oskrzynię mebla, na delikatnie cofniętych, niemal niewidocznych nóżkach, oraz optymalną wysokość i głębokość komody.
Żeby jednak aranżowanie wnętrza z udziałem komody PHAB S.E. nie było zbyt “nużące”, projektanci zaproponowali dwa wykończenia frontów komody. Jeden z nich to dębowe pionowe lamele, które cieszą się niesłabnącą popularnością, poprzez rytmiczny i prosty wzór. Drugi wariant frontów to drzwiczki komody zamknięte delikatną drewnianą ramką, która bardzo subtelnie, bardzo w stylu japandi, podkreśla proporcjonalne podziały komody.
Na zdjęciu
malarstwo Jerzy Zajączkowski,
świecznik Spekulo Studio,
Rzeźba Totem – Totem Warsaw Studio,
Szklanki barwne – Gwiazda Glass.